To był jubileuszowy finał. W Cekcynie jego wyjątkowość polegała także na miejscu, w którym się rozgrywały największe atrakcje. Po raz pierwszy przedsięwzięcie zostało zrealizowane w oddanej w połowie ubiegłego roku do użytku i pachnącej jeszcze gdzieniegdzie nowością hali widowiskowo-sportowej.
W przypadku warstwy muzycznej nie można już mówić o wyjątkowości. Długie brawa na zakończenie koncertu świadczą o tym do czego Orkiestra Campanella pod kierownictwem artystycznym Anny, Magdaleny i Adama Filipskich zdążyła już przyzwyczaić. Raz jeszcze cekcyńscy artyści powalili zebranych na kolana poziomem i profesjonalizmem, pozostawiając po sobie niezatarte wspomnienia muzycznego kunsztu.
Podczas podzielonego na dwie części występu cekcynianie najpierw wrócili atmosferą do nie tak dawnego Bożego Narodzenia. Potem przyszedł już czas na znajdujące się w ich repertuarze evergreeny muzyki rozrywkowej i pamiętne osiągnięcia ze ścieżek dźwiękowych niemniej słynnych filmów.
Tekst i fot.: Łukasz Zep