29 lipca 2015 r. członkowie Orkiestry "Campanella" wyjechali na Słowację, gdzie spędzili 4 niezapomniane dni, tym razem nie koncertując, lecz wypoczywając.
Pierwszą atrakcją był aquapark w Krakowie ze swoimi 800 m zjeżdżalni. Okazał się on prawdziwym wybawieniem po 8-godzinnej jeździe w gorącym i dusznym autobusie. Można było skorzystać tam również z hydromasażu, ścianki wspinaczkowej, "tęczowej ścieżki", jacuzzi i wielu innych przyjemności. Wszyscy bawiliśmy się wspaniale! Tutaj też dołączył do nas pan przewodnik, który nie dawał nam chwili wytchnienia, opowiadając o górach, skałach, skałkach i miejscach, jakie mieliśmy zobaczyć podczas naszego wyjazdu. Drugi dzień rozpoczęliśmy wyprawą do Dobszyńskiej Jaskini Lodowej, w środku której były tylko -4 stopnie Celsjusza! Szczelnie okryci kurtkami, bluzami i swetrami podziwialiśmy wielkie lodowe ściany, stalaktyty, stalagmity i stalagnaty. Potem pojechaliśmy do Słowackiego Raju na szlak górski trwający 5 godz. Mniej wytrzymali poszli zwykłą drogą mającą 2,5 godz. Przestrogi przewodnika dotyczące bezpieczeństwa okazały się słuszne, ponieważ kamienie były okropnie śliskie, a podejścia bardzo strome! Kilkoro z nas zaliczyło bliskie spotkanie z ziemią?. Na szczęście oprócz kilku siniaków i zadrapań nikomu nic się nie stało. Wieczorem urządziliśmy sobie ognisko z kiełbaskami, graliśmy w "Tabu", tańczyliśmy i wspominaliśmy wcześniejsze wyjazdy. Kolejny dzień był już nieco luźniejszy. Wyjechaliśmy kolejką linowo-terenową ze Starego Smokowca na Hrebienok, przespacerowaliśmy się nad wodospady zimnej wody i zwiedziliśmy Stary Smokowiec. Resztę dnia spędziliśmy, pakując się i grając w gry integracyjne.
Do domu wyruszyliśmy ok. 9.00 następnego dnia. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w Spisskim Hradzie, żeby zobaczyć największy zamek w środkowej Europie. Wyjazd, mimo że krótki, dostarczył nam wielu niezapomnianych wrażeń i przeżyć.
Tekst: Zosia Rajzer
Fot.: Patrycja Dębicka