Nie tworzą orkiestry dętej, tylko mandolinową. Orkiestrantki nie noszą strażackich mundurów. Najczęściej można je zobaczyć w uroczych sukienkach w groszki (choć ze względu na chłód tegorocznego czerwca tym razem ku rozczarowaniu męskiej części publiczności wyszły na scenę w spodniach). A jednak przybysze z Cekcyna wystąpili na scenie udekorowanej sztandarami Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP. Stało się to na tradycyjnej imprezie, na zapleczu Gminnego Ośrodka Kultury w Śliwicach.
Orkiestra „Campanella” pod dyrekcją Anny, Magdaleny i Adama Filipskich była niekwestionowaną gwiazdą kolejnej edycji... festiwalu orkiestr dętych OSP. Cekcynianie zapewnili widzom muzyczne atrakcje w trakcie obrad jury. Ze względu na przedłużające się dywagacje nad głównym rozstrzygnięciem festiwalu publiczność miała okazję się przekonać, że „Campanella” wyróżnia się nie tylko ogromnymi umiejętnościami muzyków, ale także bogactwem i wszechstronnością repertuaru.
Orkiestranci udowodnili, że potrafią sobie radzić w trudnych sytuacjach. Przyspieszenie przerwy w programie imprezy spowodowało, że trzeba było błyskawicznie się przebrać w prowizorycznej garderobie, jeszcze szybciej nastroić instrumenty i zainstalować się na scenie. Cekcynianie zaprezentowali pełen profesjonalizm, bo widzowie nie zobaczyli tych trudności i dostali bez żadnych opóźnień muzyczny produkt na najwyższym poziomie. Znów było słychać znaki firmowe „Campanelli”, czyli wspaniałe solówki instrumentalistów i brawurowe partie wokalne.
Tekst: Łukasz Zep
Fot: Katarzyna Mrozińska