Wszystko to w ramach tegorocznej odsłony międzynarodowego festiwalu muzycznego. Tradycyjnie przedsięwzięcie to zorganizowało Stowarzyszenie Wspierania Kultury Muzycznej „Talent” na czele z koordynatorami – Anną i Adamem Filipskimi. Gośćmi opiekowali się także: Magdalena Filipska, Patrycja Filipska, Patrycja Dębicka, Daria Dębicka, Adrian Śpica, Tomasz Smoleń, Michał Barwik, Łukasz Dudek i Stanisław Zalewski. Nieodzowni byli sponsorzy, czyli Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu, Starostwo Powiatowe w Tucholi, Gmina Cekcyn, Bank Spółdzielczy w Koronowie i Spółdzielcza Grupa Bankowa w Poznaniu.
Do Cekcyna wraz z zespołami przyjechała wielka propagatorka kultury polskiej na Wschodzie, Krystyna Husarz. W 2003 roku w oddalonym od polskiej granicy o 50 km ukraińskim Samborze założyła Polski Klub Muzyczny „Polonez”. Jest także dyrektorem Polskiej Szkoły Niedzielnej im. Jana Pawła II.
- Do naszej szkoły chodzą wszyscy, którzy chcą poznać kulturę polską. W Samborze mieszka liczna grupa Polaków. Większość osób jednak się już zasymilowała. Wielu dopiero w naszej szkole zaczyna się uczyć języka polskiego – opowiada.
Z panią Krystyną do Cekcyna przybyły z Sambora i pobliskiego Drohobycza trzy zespoły. Pierwszy z nich to chór „Gratia”. W jego skład - jak mówi kierownik Oresta Kinasz – wchodzą jej uczniowie ze szkoły muzycznej, koledzy oraz mąż, który na początku nie wierzył w sukces.
Podkreśla, że przełomem dla zespołu była pierwsza wizyta w Cekcynie w 2008 roku.
- To był dla nas dopiero trzeci, publiczny występ. Wtedy uwierzyliśmy w siebie i zyskaliśmy motywację do działania. Teraz przyjechaliśmy do Cekcyna po raz drugi. Jesteśmy wzruszeni, że ludzie nas pamiętają. Pytają się męża, gdzie ma gitarę na której grał przed dwoma laty. Tutaj nawiązujemy cenne kontakty, choćby z przyjaciółmi z Białorusi. W trakcie pierwszego pobytu podszedł do nas Wiktor Baranowicz z zespołu „Białe skrzydła”. Usłyszeliśmy kilka komplementów i pytanie o to czy mamy nagrane CD. Tak nas to zmobilizowało, że już kilka miesięcy później mieliśmy na koncie płytę z kolędami z różnych krajów – mówi Oresta Kinasz.
W składzie „Gratii” jest kilka osób posiadających rodziny w Polsce. Pozostali to Ukraińcy zafascynowani naszą kulturą. Chór stara się naśladować brzmienie „Legendy” - zespołu kierowanego przez Igora Cyklińskiego, słynnego ukraińskiego muzyka i dyrygenta.
- W Cekcynie bardzo dobrze odpoczywamy. Organizatorzy mają do nas ciepły stosunek. Serce przez nich okazywane jest dużo więcej warte niż atrakcje dużych miast – podkreśla na zakończenie rozmowy szefowa „Gratii”.
Kolejny zespół to wokalny „Switanok”. Powstał on i działa przy cerkwi grekokatolickiej w Samborze. Tym razem do Cekcyna przyjechał tylko reprezentujący go kwartet złożony z czterech urodziwych studentek. Cały „Switanok” liczy około 30 osób.
Na początku istnienia zespół śpiewał w macierzystej cerkwi. Wkrótce jednak posypały się zaproszenia na występy w okolicznych domach kultury. W Cekcynie goszczą po raz szósty. Na pytanie o wrażenia z tych pobytów Oleksandra Reszawec, kierowniczka zespołu uśmiecha się i wykonuje czytelny gest za pomocą uniesionych do góry kciuków.
Trzecim reprezentantem Ukrainy na festiwalu był zespół taneczny „Orchidea”. Młodzież w nim występująca prezentuje tańce towarzyskie. Także oni mówią o niezapomnianych wrażeniach z pobytów w Borach Tucholskich oraz o zawartych tutaj przyjaźniach.
- Każdego roku czekamy na zaproszenie, bo świetnie tutaj odpoczywamy – podkreśla Anatolij Szpak, instruktor tańca towarzyskiego z kilkunastoletnim stażem i szef „Orchidei”.
Skład uczestników cekcyńskiej imprezy uzupełnili artyści z Białorusi. Z położonego w pobliżu Mińska Mołodeczna przyjechały wspomniane już wcześniej w cytowanej przez nas wypowiedzi Oresty Kinasz „Białe Skrzydła”. Tworzący go tancerze zostali nie tak dawno uznani przez polskie służby dyplomatyczne za najlepszy zespół polonijny na Białorusi. Wiktor Baranowicz otrzymał Złoty Medal Zasłużonego dla Kultury Polskiej.
Cekcyn „Białe Skrzydła” odwiedziły po raz czwarty.
- Wrażenia z tych pobytów są bardzo dobre. Mamy tu serdecznych przyjaciół i spotykamy się z zaprzyjaźnionymi Ukraińcami. To jest zawsze święto dla mnie i całego zespołu – podkreśla Wiktor Baranowicz.
Festiwalowi goście spędzili w Cekcynie sześć dni. W środę uczestniczyli w oficjalnym spotkaniu z samorządowcami w Książnicy Tucholskiej. Zwiedzili także Muzeum Borów Tucholskich.
Czwartek był czasem na wycieczkę i plażowanie w Sopocie. Nazajutrz artystów czekał pierwszy występ na polskiej ziemi. Pozostawili niezatarte wrażenia u uczestników imprezy plenerowej nad jeziorem w Kamieniu Krajeńskim.
Po sobotnim odpoczynku wszyscy zaprezentowali się w samym Cekcynie. Koncert galowy w gminnym ośrodku kultury zakończył się owacją na stojąco. W poniedziałek niestety musiało już nastąpić pożegnanie. Zarówno goście jak i gospodarze wyrazili nadzieję, że następne spotkanie będzie możliwe już za rok, w trakcie dziesiątej, jubileuszowej odsłony festiwalu.
Tekst: Łukasz Zep - "Tygodnik Tucholski"
Fot: Patrycja Filipska, Michał Boruta - "Wiadomości Krajeńskie"